Erasmus

Idź do spisu treści

Menu główne

Przedstawienie Ferdydurke

Działania projektowe w kraju > Rok 2014/2015

Kto nie oglądnie ten trąba, bo ten spektakl to bomba!
Zapraszamy na kolejne przedstawienia

W magię teatru w erze wielkiej fascynacji filmem trudno uwierzyć młodym ludziom i to niedowierzanie można było dostrzec w pierwszych scenach spektaklu przygotowanego na podstawie fragmentów Ferdydurke przez Mirosława Wasiewicza z udziałem uczniów naszego liceum .., ale w każdej kolejnej scenie było coraz lepiej…

To niezwykłe przedstawienie wymaga jeszcze, zwłaszcza w scenach zbiorowych, wiele pracy od dużego zespołu, ale to dopiero premiera. Mimo tego, kilka ról młodzi aktorzy zagrali naprawdę dojrzale i z talentem.

To było bardzo wzruszające zobaczyć uczniów poddających się energii spektaklu tworzonego przez sora Mirka Wasiewicza i dających radę temu wyzwaniu. Uważam, że były w nim genialne momenty, ale jego ogromny potencjał jakby jeszcze drzemał..

Wszyscy wiemy, że teatr nie jest improwizacją, nie jest też skeczem, wymaga wielu godzin prób, absolutnego zgrania zespołu i nad tym zapewne uczniowie będą jeszcze pracować, bo dali dobrą próbkę swojego talentu, a teraz jeszcze muszą oddać się na chwilę kompletnie temu, co tworzą na scenie, bo pomysł na tę interpretację Ferdydurke jest bardzo ciekawy, a koncepcja inscenizacji wybranych wątków naprawdę pomysłowa- np. pantomima na lekcji języka polskiego , pojedynek na miny.

Mirek Wasiewicz grający Gombrowiczowską postać dał popis ekspresywnego aktorstwa, czasem porzucał tożsamość swojego bohatera, ale ciągle grał „Gombrowiczem”, niepokoił, zaskakiwał i rozśmieszał.

Mieliśmy okazję zobaczyć ciekawy finał tego, jak liczna grupa uczniów naszego liceum uwierzyła człowiekowi ogarniętemu wielką pasją tworzenia trudnego ambitnego teatru poruszającego intelekt i wiele zmysłów, …teatru, który zasiewa niepokój i oczarowuje nas magią, nawet, gdy uczniowie skandują słowo D….

Premiera to dopiero narodziny, ale naprawdę zdolnego bobasa.., czekamy na kolejne przedstawienia tej sztuki.

Życzę młodym artystom,
aby wszystko to, co było zagrane na premierowym spektaklu jeszcze bardzo świeżo, spontanicznie, jakby z niedowierzaniem, że się uda,…że to na poważnie, choć w groteskowym kształcie, mogło po kilku kolejnych próbach być zagrane z pełnym oddaniem tej dziwacznej, ale urokliwej w klimacie i mądrej w wymowie powieści Gombrowicza, bo jest tego warta.


Życzę Mirosławowi Wasiewiczowi, którego talent teatralny podziwiam od lat, aby swoim uporem i wytrwałością zarażania magią teatru zmieniał jeszcze wiele razy świat na trochę piękniejszy choćby przez tę krótką chwilę , gdy gasną światła w sali teatralnej, w której rzuca z uczniami teatralny czar na publiczność….
Bożena Gąsiorowska-może nie taka znowu Bladaczka

Wrażenia po premierze Ferdydurke


Zdjęcia z Portalu Żyroskop


Dziś, musiałam trzymać w ryzach swoje poczucie weekendowego czasu, żeby pamiętać o spektaklu naszych uczniów. Pochwaliłam się nawet mojej córce – już studentce, naszej absolwentce, miłośniczce groteski w sztuce, że Teatr 36 zł wystawia „Ferdydurke” Gombrowicza. Powiedziała, ze świetnie, bo może będzie bardziej zrozumiały w tej formie dla uczniów – i autor i utwór.
Wieczór. Kompletnie, na moment, spiesząc się na przedstawienie, zapomniałam, że dziś rocznica stanu wojennego. Przypomniała mi o tym demonstracja grupy kilkunastoosobowej, młodych ludzi w pobliżu Centrum Kultury. Głośno skandując hasła o rozliczeniu winnych wprowadzenia stanu wojennego przemknęli z dziwnymi flagami po placu.
Na szczęście, za drzwiami Centrum Kultury spotkałam lekko spiętych, roześmianych, innych młodych ludzi, którzy zgłaszali potrzebę wsparcia emocjonalnego przez pedagoga szkolnego, już po spektaklu, w szkole, przez długie tygodnie. Trema ich najwyraźniej bardzo zżerała.
Uwielbiam momenty, kiedy idę na spektakl swoich uczniów i widzę jak zmagają się ze sobą i są szczęśliwi po przedstawieniu, bo zawsze wygrywają, a my ich widzimy zupełnie odmienionych, na deskach sceny. Niektórzy rozkwitają, słychać każde słowo, czuje się wysiłek włożony w grę, inni po prostu - dobrze się bawią. Zdarzają się też czasem elementy niezaplanowane, jak na tym przedstawieniu, gdy Kamil przedstawił się jako kolega, a kolega, z prawie z kamienną twarzą, jako Kamil.
Wartka akcja sztuki. Jak w lustrze możemy i my, nauczyciele się przejrzeć lub wczuć się w rolę uczniów, bo tak, jako widownia zostaliśmy potraktowani przez Pana Mirosława Wasiewicza opiekuna Teatru. Wyobrażam sobie jakim ważnym dla uczniów-aktorów doświadczeniem było granie z Panem Profesorem.
„…kto oglądał ten trąba!” Skończył się spektakl. Brawa. Gratulacje. Rozejrzałam się po widowni – młodych ludzi, którzy przyszli było na szczęście więcej niż kilkanaście osób.

Anna Kubicka



Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego